Grając na giełdzie nie wolno zapominać, że inwestycje tego rodzaju są związane z bardzo wysokim ryzykiem. W praktyce oznacza to, że rynek kapitałowy może przynieść doświadczonym graczom ponadprzeciętne stopy zwrotu, jednak istnieje także szansa poniesienia ogromnych strat. Ryzyko rozumiane jest, więc tutaj jako możliwość osiągnięcia rezultatu innego, niż oczekiwany, przy czym rezultat ten może być zarówno pozytywny, jak i negatywny. W związku z powyższym bardzo ważnym aspektem jest dywersyfikacja portfela inwestycji, czyli rozproszenie środków finansowych pomiędzy różne rodzaje aktywów. W praktyce oznacza to, że należy unikać inwestowania wszystkich pieniędzy w jedną spółkę lub branżę, ale minimalizować ryzyko ewentualnych strat poprzez wybór kilku lub kilkunastu spółek z różnych segmentów. W takim przypadku istnieje znacznie większa szansa, że nawet jeśli jeden rodzaj aktywa będzie tracił, to inny – będzie zyskiwał. Dywersyfikując portfel należy szukać aktywów, których stopy zwrotu nie są ze sobą w żaden sposób skorelowane – tj. takich, których historyczne stopy zwrotu nie poruszały się w tym samym kierunku. Bada się to używając różnego rodzaju miar statystycznych, gdzie podstawowymi wskaźnikami są korelacja oraz kowariancja.
Przyjmuje się, że dobrze zdywersyfikowany portfel powinien składać się z 5 do 20 instrumentów finansowych, aczkolwiek jego dokładny skład zależy od wielu czynników, w tym także zasobów finansowych inwestora. Ponadto szacuje się, że na bezpieczne inwestycje powinno się przeznaczać od 50% do 70% środków i inwestować je np. w obligacje, bony skarbowe, lokaty w banku itp., a dopiero pozostałą część reinwestować w akcje. Kiedy już ustalimy optymalną strukturę portfela inwestycyjnego, należy ją na bieżąco kontrolować i weryfikować. Można na przykład przyjąć ustalenie, że jeżeli cena akcji spadnie poniżej ustalonego limitu, to będziemy je sprzedawać, a w ich miejsce kupować akcje innych spółek. Taka strategia pozwoli na zmaksymalizowanie zysków przy jednoczesnej minimalizacji ryzyka.
Niezwykle istotnym tematem towarzyszącym inwestowaniu na giełdzie są także emocje, wśród których można wyróżnić przede wszystkim strach oraz chciwość. Każdy inwestor giełdowy chce osiągnąć, jak największy zysk ale z drugiej strony obawia się porażki i związanej z nią utraty kapitału. Psychologia inwestowania pokazuje, że największa walka nie rozgrywa się wcale na parkiecie, lecz w głowie dlatego aby inwestować na rynku kapitałowym trzeba mieć stalowe nerwy i uodpornić się na wahania nastoju. Kontrolowanie emocji sprzyja „chłodnemu” podejściu do tematu, dzięki czemu pogodzenie się z ewentualnymi stratami jest mniej bolesne. Najpopularniejszym błędem jest słuchanie „dobrych rad” innych i podejmowanie decyzji bez rzetelnego i solidnego sprawdzenia tematu. Impulsywne reakcje mają swoje odzwierciedlenie także w zbyt gwałtownych decyzjach dotyczących sprzedaży poszczególnych walorów. Powoduje to, że początkujący inwestor albo pozbywa się akcji, które wykazały tylko przejściowy spadek ze strachu przed jeszcze większą stratą lub wręcz odwrotnie – przetrzymuje nierentowne walory w nieskończoność tłumacząc sobie wahania kursów i korekty na przeróżne sposoby (jest to tzw. pułapka zatapiania kosztów). Okazuje się więc , że brak pokory, nadmierna odwaga i wiara we własne umiejętności mogą być równie destrukcyjne, jak strach i niepewność, co do swoich możliwości.
Podsumowując powyższe rozważania można stwierdzić, że świadomy inwestor to taki, który zna swoje możliwości, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę z własnych ograniczeń i stara się je niwelować poprzez ciągły rozwój. Kupno jakichkolwiek akcji powinno być poparte szczegółową i krytyczną analizą, ponieważ bez wiedzy gra na giełdzie staje się zwykłym hazardem. Nie wolno też zapominać o tym, że inwestowanie na rynku kapitałowym nie jest grą o sumie zerowej dla inwestora, ponieważ od każdej transakcji pobierane są prowizje. Budując strategię inwestycyjną należy mieć, zatem na względzie nie tylko ewentualne zyski możliwe do wypracowania na różnicach kursowych, ale również wszelkie koszty związane z zajmowanymi pozycjami. Naukę gry na giełdzie warto rozpocząć od mniejszych kwot lub tzw. inwestycji wirtualnych, które są możliwe dzięki udostępnianym przez niektóre banki i biura maklerskie rachunkom testowym. Symulacje i programy do nauki gry na giełdzie niewątpliwie oswoją początkującego inwestora z emocjami towarzyszącymi inwestowaniu oraz ułatwią mu zaznajomienie się z tematyką rynków kapitałowych „w praktyce”.